Paulo Coelho
Wiedziała co musi zrobić, wiedziała też że jeśli nie zrobi tego teraz później będzie jej jeszcze ciężej. Gdy tylko wyszedł do pracy wygramoliła się z łóżka i zaczęła się w pośpiechu pakować. Nie mogła dłużej zostać w tym mieszkaniu. Coraz bardziej to wszystko zaczęło ją przerażać. Wprawdzie czuła się przy nim bezpiecznie, ale nie chciała by był częścią jej życia. Nie do końca mu ufała, a to co rodziło się w jej środku przerażało ją z dnia na dzień. Wychodząc z mieszkania zostawiła w kuchni na stole kartkę z wyjaśnieniem całej sprawy. Wiedziała też, że jeśli powie Marcie gdzie jest, Olaf wyciągnie to z niej. Nie miała pojęcia gdzie się udać. Gdy wsiadała do taksówki z nieba zaczął padać deszcz, a po jej policzku spłynęła jedna samotna łza. Bała się o swoją przyszłość, bała się o swoje życie. Cóż miała zrobić? Znowu uciekła. Napisała Marcie sms-a. Kochana, musiałam wyjechać. Nie szukajcie mnie, nic mi nie będzie. Będę pisała Ci codziennie co u mnie, ale nie szukajcie mnie. Wrócę. Niedługo. Całuję. Maja.
Gdy wysiadała z taksówki niebo przecięło kilka błyskawic. Zamarła. Odebrała bagaż, zapłaciła i ruszyła w stronę starej kamienicy. Stanęła przed nią i znieruchomiała. Nie tak ją sobie wyobrażała, myślała, że po latach się coś zmieni. Była stara, gdzie nie gdzie było widać ukruszone cegły. Okna były odrapane z farby, a ich szczelność też miała wiele do życzenia. Takie jest życie, trzeba czasem wrócić na stare śmieci, pomyślała. Nie pamiętała jednak kiedy była tutaj ostatni raz. Chyba wtedy kiedy wyciągnęła od babci informacje o tym gdzie mieszkają jej rodzice. Wtedy nie była u nich zbyt długo. Wytrzymała jeden dzień. Pamięta krzyk ojca i szyderczy śmiech matki. Później uciekła do ukochanej staruszki, która tak bardzo ją chroniła przed złym światem.
Weszła do budynku i wdrapała się wraz z walizką na 4 piętro, obskurną i cuchnącą klatką schodową. Stanęła przed drzwiami i zadzwoniła na dzwonek. Nie działał. Zapukała. Po chwili w oddali usłyszała jakieś odgłosy. Serce zaczęło jej mocno bić.Tak naprawdę sama nie wiedziała do końca po co tutaj przyjechała, nie wiedziała czego może się spodziewać. Jednak nie miała nikogo innego. To była jej rodzina. Kiedy drzwi się otworzyły zamarła i chciała jak najszybciej uciekać.
***
Był jakoś dziwnie niespokojny, dlatego zaraz po dyżurze popędził do mieszkania. Chciał jak najszybciej zobaczyć Majkę. Wszedł szybko do salonu. Panował tam dziwny spokój, zazwyczaj blondynka miała puszczone radio lub telewizję, a dziś cisza. Poszedł do jej pokoju, pusto. Łóżko zaścielone tak jak zawsze, jednak coś mu się nie podobało. Z szafki nocnej zniknęło zdjęcie jej babci.
-Majka!!!- krzyknął podchodząc do szafy. Była pusta. Serce zaczęło mu bić jak oszalałe. Wpadł do kuchni i zamarł. Na stole leżała kartka.
Olaf, nie mogłam tu dłużej zostać. Muszę odejść. Tak będzie dla nas obojga lepiej. Proszę, nie szukaj mnie. Klucze są w skrzynce na listy. Przepraszam, Majka.
Nie mogła tego zrobić, nie pozwoli jej na odejście po raz kolejny. Zacisnął zęby i pięści. Bał się, że jej już nigdy nie zobaczy. Nie czekał nawet na windę tylko zbiegł po schodach i wsiadł do samochodu. Musiał ją odnaleźć.
-Marta jest tutaj Majka?- zapytał kiedy otworzyła mu drzwi. Wsparta na dwóch kulach, lewo utrzymywała równowagę.
- Nie. Nie ma jej.- powiedziała ze smutkiem w głosie i odsunęła się od drzwi przez które próbował przedostać się brunet.
- No to gdzie jest?! Mów!- warknął wchodząc w głąb mieszkania i sprawdzając pokoje.
-Olaf, cholera. Uspokój się. Co jej znowu zrobiłeś?!- krzyknęła i oparła się o ścianę- Nie wiem gdzie jest. Napisała mi wiadomość, że mamy jej nie szukać.
Chłopak spojrzał na rudowłosą i zamarł. Skoro nawet jej najlepsza przyjaciółka nie wiedziała gdzie jest Majka to już było źle.
-Marta, powiedz że kłamiesz.- szepnął błagalnie, a na jego twarzy malowało się przerażenie. Dziewczyna popatrzyła na niego ze złością. Nie lubiła go, nie ufała mu. Nie po tym wszystkim. I mimo tego co się działo przez ostatnie tygodnie nie zmieniło się jej nastawienie do niego.
- Nie kłamię.- odpowiedziała oschle. Stanął naprzeciw niej i spojrzał jej prosto w oczy.
- Marta ja nie mogę jej znowu stracić. Pomóż mi ją odnaleźć.- szepnął
***
Był chyba we wszystkich możliwych miejscach. Kajtek sprawdzał szpitale, hotele i motele. Telefon Majki stale był wyłączony. Zrezygnowani mężczyźni spotkali się w mieszkaniu bruneta.
- Słuchaj, może ona miała kupiony bilet już wcześniej? I dziś wsiadła i wyjechała?- zapytał Kajetan otwierając piwo. Olaf przetarł dłońmi zmęczone i zapuchnięte oczy.
-Jeszcze wczoraj przekomarzała się ze mną, że dziś zobaczymy "Nietykalnych". Nawet chciała zaprosić Martę i Adama. Nie z tego nie rozumiem.- jęknął mężczyzna robiąc łyk piwa - Nie sądzę też by była porwana. Jednak nie odsuwam tej myśli.- dodał.
-Jutro damy ogłoszenie o zaginięciu. A tak apropo. Śledzili ją faktyczni. Jakiś detektyw. Niejaki Karol Szczur.
- Żartujesz?! Przecież to przyjaciel Aśki. Ale z niej suka. Czekaj, po co ona to robiła? Kiedy go zgarnęliście ?
-Wczoraj w nocy pod waszym blokiem. Nic Ci nie mówiłem, bo sprawa wydaje się być oczywista. Aśka chce się zemścić. W dodatku podobno jest w ciąży.
Olaf spojrzał na niego i wstał. - Czyli już nie wyciągniemy od niego gdzie jest. Kurwa.
Jego krzyk chyba rozniósł się po całym bloku.
- Ona się chce zemścić. I wcale się nie zdziwię jeśli to ona stoi za całym tym wydarzeniem sprzed roku.- jęknął Olaf i opadł na krzesło w kuchni.- Wiedziałem że z niej suka, ale że aż taka... musimy coś zrobić. Muszę znaleźć Majkę, muszę ją przytulić. Ona nie jest bezpieczna tam gdzie jest.
-Olaf teraz to jedyne co możesz zrobić to poczekać do rana. Damy ogłoszenie o zaginięciu. Jeśli jest w mieście to się znajdzie. Idę. Idź spać.- powiedział Kajtek i skierował się do wyjścia.
- Kajtek, nie daruję sobie jeśli coś jej się stanie. Kocham ją.- powiedział szczerze jego przyjaciel.
- Wiem to.- odpowiedział blondyn i wyszedł.